piątek, 29 kwietnia 2011

Oceniania ciąg dalszy...

Jeszcze trzy osoby poprosiły mnie, żebym zajrzał na Ich blogi i ocenił zdjęcia. W kolejności "zgłoszeń" :) Ewelina, Kuba i Jagienka ...
No niestety, nikomu z nich nie poświęcę tyle miejsca co Antoniemu ;) Dlaczego? Nie mam za bardzo się czego czepiać...
U Eweliny i Kuby jest po prostu super.
zdjęcia Kuby
Fajne kadry i plany, ładne światło... Ewelinie mógłbym jedynie polecić używanie jakiegoś programu do obróbki zdjęć w celu "podciągnięcia" troszkę koloru, ewentualnie kontrastu. To dobrze robi...
zdjęcia Eweliny "trochę poprawione" i oryginalne
Ale to jest "Pikuś"... Bardzo fajne kadry i nieostrości które osobiście bardzo lubię :)
Jagience potrzeba przede wszystkim więcej światła (zresztą u Kuby też możnaby trochę mocniej zaświecić:)
Światło ożywia kolory, nadaje zdjęciu "życia" :) , ale NIE światło lampy błyskowej skierowanej "wprost" !!! To najgorsza zbrodnia ! Kotletowi (lub czemu innemu) nie świecimy lampą po gałach!!! Kotlet (lub co innego) tego nie lubi i wychodzi na zdjęciu fatalnie!
zdjęcie Jagienki (wiem że to nie kotlet)
Można postawić aparat na statyw i zrobić zdjęcie przy "zastanym" oświetleniu z dłuższym czasem, albo wykorzystać jeden ze sposobów o których pisałem wcześniej.
Jagienka ma moim skromnym zdaniem fajne pomysły, tylko koniecznie zdjęcia powinna "troszkę" ulepszać jakimś programem, np Picasa (bezpłatny).
Zdjęcia Jagienki PO obróbce i PRZED
Wiele zdjęć Jagienki bardzo mi się podoba, tylko wymaga delikatnej obróbki.
Wybaczcie, ale więcej Was już nie będę chwalił. Mimo, że od mojej operacji minął ponad miesiąc nie wróciłem jeszcze do formy z "przed"...
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo światła! :)

środa, 9 marca 2011

Bierzemy na warstat Antoniego Czypraka !

Na Jego osobistą prośbę zresztą...
No to się Antek do igrałeś! Mówiłem Ci, że będę jak Tomy Lee Jones w "Ściganym"...
Antoni od GOTOWANIA NA GAZIE zgłosił taką oto inicjatywę obywatelską: "Może mógłbyś oceniać zgłoszone blogi pod względem fotograficznym? Zgłaszam się jako pierwszy: czy zechciałbyś na łamach swojego fotograficznego bloga dokonać recenzji moich fot? Oczywiście profesjonalnie, bez towarzyskich umniejszeń. Zależy mi na fachowej ocenie bez ściemniania. Tu źle skadrowane, wszędzie światło fatalne, tych fot nie należało prezentować, na większości kolory przesunięte w stronę żółtego, gdyż zaniedbano balans bieli."
No cóż... nic dodać nic ująć... :)
Nie zgadzam się jednak z tym, że nie należało ich prezentować.
Ale do rzeczy.
Moim skromnym zdaniem Atonii nie przykłada się do swoich zdjęć. Z lenistwa? Używa dobrego aparatu który daje bardzo duże możliwości, również programowi do obróbki zdjęć nic nie brakuje.
A dlaczego posądzam Go brutalnie o lenistwo ? Bo czasem Mu się bardziej chce, ale tylko czasem...
To jest jedno z ostatnich zdjęć autorstwa Antoniego:
Faktycznie balans bieli do bani, ale to można skorygować w obróbce. Ale najbardziej to bym Antoniego obsztorcował za światło! No, bo żeby WALIC POMIDORÓWCE WBUDOWANĄ LAMPĄ PO GAŁACH?!?! KTO TO SŁYSZAŁ!!!
Jakby tych blików było mniej...
Ale, jak mówiłem, Antoniemu czasem się chce... i zaświeci też czymś innym:
Jakby jeszcze wyłączył tą lampę na aparacie...
Jak mawiał pewien chorąży kiedy odbębniałem wojsko: "Widzita?! Widzita?! Jak chceta, to potrafita!!!" (To jest wielka pochwała!)
A jak Antoni wyjdzie w plener to już jest całkiem dobrze...
Nawet jak pogoda kiepska.
A, że mam się czepiać, to się czepnę kadrowania. Obraz nie powinien być podzielony symetrycznie. Albo horyzont w 1/3 od góry, albo od dołu. Symetria jest BE ! A że od góry jest "nic", to dałbym więcej wody.
 A kto chce wiedzieć więcej o kompozycji w fotografii niech zapyta wujka Google o "punkty główne" i "złoty podział".
Wracając do GOTOWANIA NA GAZIE... Zapomnij o lampie na aparacie, świeć różnymi innymi rzeczami (pisałem kiedyś jakie są opcje) choćby oczami! ISO można ustawić nawet na 1600, zdjęcia na bloga nie muszą być wielkie jak na bilbordy, więc nie będzie to wadą. Gorzej jak na zdjęciu jest "ciemno". Przy czułości 1600 można robić zdjęcia np przy oknie. Tylko błagam: NIE Z LAMPĄ "NA WPROST" !!!
Pozdrawiam Antku!
Mam nadzieję, że dalej się kumplujemy...;)
P.S.
Bardzo ładne ramki ;)
P.S. 2
Rozwinięcie tematu oceniania na moim drugim blogu...

niedziela, 6 lutego 2011

Zgodnie z "zamówieniem" dzisiaj o filtrze polaryzacyjnym.

Polaryzacja, podobnie jak interferencja, wynika z falistej (od fali!) natury światła. Polaryzacja prowadzi do uporządkowania drgań fali świetlnej w jednej płaszczyźnie...
No dobra! Żartowałem...
Filtr polaryzacyjny to takie bardzo przydatne cacko, które przydaje się w fotografii analogowej i cyfrowej, barwnej i czarno-białej. Poprawia błękit nieba i zmniejsza "bliki", ale i lepiej zobaczymy co jest za szybą. Zwracam uwagę na słowa: lepiej, poprawia, zmniejsza. Nie likwiduje wszystkich blików i nie usuwa wszystkich odbić z szyby! Z niebem też nie zawsze nam pomoże...
Filtr p. jest przeznaczony do "zatrzymywania" światła odbitego. Będzie więc "działał" jeśli będziemy fotografować niebo i chmury od którego światło się odbija, a nie da żadnych efektów przy fotografowaniu "pod światło".
Podobnie, jeśli odbicie, np w szybie jest bardzo mocne, filtr p. tylko je osłabi.
Słabe usunie dość skutecznie...
Przy różnym oświetleniu będzie dawał różne efekty. Brzmi to banalnie, ale nie jestem w stanie opisać wszystkich możliwych sytuacji.
         



Filtr ten jest tak zbudowany, że po nałożeniu na obiektyw można go obracać, żeby ustawić go w takiej pozycji w jakiej zatrzymuje najwięcej światła odbitego albo w takiej jak nam się podoba najbardziej :) A więc do roboty i miłej zabawy!

czwartek, 6 stycznia 2011

Światełka na choince :) i nie tylko na choince...

Oj, dawno nic się tu nie działo! Ale to nie moja wina. Nikt się nie pyta - nic nie piszę. W sumie to dobrze, Wy wszystko wiecie, a ja nie muszę główkować :-D.
No, ale mój błogi spokój został zakłócony... (dzięki Fiołki!)
Dostałem zapytanie o światełka... nie choinkowe tylko ogólnie, ale światełka to światełka, a teraz miałem pod ręką choinkę i nie musiałem wychodzić na mróz.
No, do rzeczy!
Sprawa jest dość prosta, im światła będą bardziej nieostre tym będą bardziej kolorowymi kółkami a nie żarówkami. A ponieważ, czym mniejsza głębia ostrości, tym bardziej wszystko po za nią będzie nieostre. A tłumacząc na polski, przy pełnym otworze przysłony (np 2,8) ostre jest tylko to co widzimy w wizjerze, że jest ostre, przy minimalnym otworze (np 16, 22 lub 32), głębia ostrości będzie "bardzo" duża (w niektóre aparaty pozwalają to sprawdzić).
Chcąc mieć "duże kółka", a nie żarówki na zdjęciu, musimy ustawić odpowiednio małą liczbę przysłony (więc odpowiednio długi czas naświetlania  - statyw!) i główny punkt ostrości ustawiony w innym miejscu.
Przejdźmy do praktyki :)
Obiektyw i czułość na wszystkich zdjęciach taka sama: 100mm i 100 ISO. Na pierwszym zdjęciu liczba przysłony 16 czas naświetlania 20 sekund.
Na tym: 5,6/2,5s
A tu: 2,8/0,6s
Można jeszcze robić dodatkowe efekty metodą "fotograficzną" bez używania Photoshopa, co chyba daje podwójną satysfakcję. Można używać nasadek na obiektyw. Największe chyba możliwości daje firma COKIN, ale samemu też można dać radę.
Są nasadki robiące "gwiazdki" ze źródeł światła, ale nie trzeba koniecznie ich kupować... Można odpowiednich rozmiarów cienką płytkę pleksi naciąć np żyletką przy linijce, w kratkę (lub poziomo, pionowo i w obydwa skosy) i przez nią fotografować źródło światła.
Kiedyś, kiedy nie było filtrów COKIN poprosiłem zaprzyjaźnionego optyka, żeby zrobił mi "szkiełko" o średnicy pasującej do pierścienia po jakimś filtrze na mój obiektyw i lekutko zrobił na nim kratkę diamentem... efekt był lepszy od cokina :)
Potrzeba matką ... :-D
A to nasadka pod tytułem DREAMS
Jak wszystkie przy różnych przysłonach dadzą różne efekty...
Nie powinienem tego pisać, ale metoda prób i błędów to jest to! (wiem: banał!)
Śmiało do roboty!
PS A to powyższe "gwiazdki" przy przesłonie 2,8

piątek, 23 kwietnia 2010

Oświetlanie... cd i przypomnienie :)

wegetarinka pisze...


Ja z zapytaniem, doradź jak zrobić dobre zdjęcie mokrych rzeczy. Ja rozumiem , że flesz robi swoje, jeśli są 2 błyski na zdjęciu, które pokazują potrawę "lśniącą", to jest ok; ale jeśli te błyski są na całej potrawie, to już nie jest ok, w dodatku, co mnie bardzo drażni nie w postaci rozmytej (rozmyta plamka światła), tylko w postaci białych kropek :/ masz na to sposób?



Anonimowy pisze...




Pomysł swietny, zakupiłam czarną plexi.. i co? I nic. Zdjecie nie zrobione. odbija mi sie wnętrze namiotu cieniowego. Co mam zrobić? Jaką dasz rade. Pozdrawiam.

Nie wiem czy wszystko dobrze zrozumiałem. Postaram się jednak...
Jeżeli na płaskiej (lub w miarę płaskiej) powierzchni mamy dużo kropli wody i zaświecimy światłem "na wprost" - nie ma siły, każda lampa będzie widoczna w każdej kropelce. Można spróbować ze światłem odbitym, tzn. świecić w białą ścianę  lub jakiś ekran (np białą kartkę), lub w sufit. Bliki nadal będą, ale słabsze i nie w kształcie naszej lampy. Jak się czegoś nie można pozbyć, to trzeba to polubić... czyli tak ustawić światła, żeby bliki, których nie udało się pozbyć, wyglądały ładnie...

Czarna plexi... jest dość specyficzna (delikatie mówiąc), jak i wszystkie ciemne. Działają prawie jak lustro... więc namiot bezcieniowy pewnie widać z najdrobniejszymi szczegółami. Taki namiot to nie jest coś co bym polecał (pisałem kiedyś). Ale z czarnym pexi radziłbym spróbować tak: nie używając namiotu bezcieniowego, światła ustawił dość nisko lub skierował je "w coś" (jw), a siebie z aparatem ustawił tak, żeby odbijał mi się tylko pusty sufit, albo ściana.

W kwesti oświetlania mogę jedynie próbować coś podpowiedzieć. Cały pic polega na próbowaniu! Może wyżej, może niżej... może w lewo, a może przeciwnie... Wygodnie jest mieć aparat na statywie, bo wtedy jego położenie nie zmienia się, a my manewrujemy światłami i widzimy różnicę z tego samego punktu.
Niestety ze światłem w każdym przypadku trzeba walczyć inaczej i zdobywać doświadczenie samemu...
Przedmiot super lustrzany można w końcu ująć bez odbitych w nim lamp i fotografa.
Ale zupełnie bez blików byłoby dziwnie...
Czasem blik może być atutem zdjęcia:
Powodzenia i cierpliwości !

piątek, 11 grudnia 2009

Reflektory

Miałem nie doradzać w wyborze sprzętu... i nie będę. Zrobię mały (!) przegląd różnych rodzajów oświetlenia jakie obecnie są dostępne (na "wniosek" Ani).
Trochę już pisałem jak sobie radzić z oświetlaniem planu zdjęciowego i niektóre rzeczy będą się pokrywać.
 Najmniejszym kosztem można zostać posiadaczem żarówek błyskowych, ok 50 zł za szt. można je wkręcić do zwykłej lampki. Pierwszą łączy się z aparatem kablem synchro pozostałe wyzwalają się równocześnie dzięki fotoceli wbudowanej w każdą żarówkę. Można kupić zestaw zawierający dwa statywy, dwie oprawy i dwie żarówki błyskowe, i dwa softboxy (50x70) za ok. 500 zł.
ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE POCHODZĄ Z ALLEGRO Z AUKCJI KONKRETNYCH SPRZEDAWCÓW

Nigdy nie korzystałem z takiego oświetlenia, ale od razu przychodzi mi na myśl spora wada takich żarówek: brak światła modelującego (tzn nie widać jaki będzie efekt, bo one tylko błyskają, chyba).
Innym rozwiązaniem (wprost przeciwnym) jest ciągłe światło, ale dzienne. Żarówki o temperaturze barwowej światła takiej jak średnie światło dzienne. Sama żarówka kosztuje ok 40 zł. Ma moc 85 W świeci jak 400 W. Zestaw składający się z jednej żarówki, oprawki, statywu i parasolki kosztuje ok. 200 zł.



Połączeniem obydwu rozwiązań są reflektory błyskowe.
Zestaw firmy Quantuum (nie znam, to chyba coś jak Tokina lub Sigma w obiektywach) składający się z dwóch reflektorów, statywów i parasolek kosztuje ok 1000 zł (chyba z torbą). Moc 2 x 200Ws (jak w tym przypadku) zupełnie wystarczy do zdjęć w średnim pomieszczeniu (nawet ludzi).


"Wiodącymi" firmami są Elinchrom i Broncolor (to jak Canon i Nikon), i jeszcze może (nie znam z praktyki) Bowens ...
Znalazłem w Allegro fajny zestaw Elinchrom (to mój faworyt :). Zestaw kosztuje ok 2000 zł, i składa się z reflektora mocniejszego 400 Ws i drugiego 200 Ws, statywów, parasolek, torby, kabla, osłonek podręcznika na płycie... Elinchrom mogę polecać z czystym sumieniem... Blisko 10 lat korzystam z ich świateł i mogę powiedzieć, że są bezawaryjne (chyba że się je przewróci, ale i to zniosły dość dobrze :) - jedyny przypadek kiedy były w serwisie).



Zestaw dwóch źródeł świata zupełnie wystarcza nawet do fotografowania większych obiektów jak np ludzie... "wybór należy do Ciebie"...
P.S.
Do fotografowania przy świetle błyskowym powinno się mieć, niestety, światłomierz... taki specjalny... nie sprawdziłem cen, ale raczej droższy niż tańszy... :(((
W erze fotografii cyfrowej można go zastąpić metodą prób... :)))

wtorek, 17 listopada 2009

post6

Dzisiaj krótko!
Przy okazji robienia zdjęć do bloga jedzeniowego nasunęła mi się taka mała sprawa o której już pisałem, ale teraz mogę to zilustrować...
Zdjęcie pierwsze zrobiłem przy jednym reflektorze... (z lenistwa :)

Do drugiego użyłem styropianowego arkusza, który trzymałem obok twarzy Franka.

Ok. Pierwsze jest "fajniejsze", ale to tylko przykład, tak można działać z jednym reflektorem...

wtorek, 10 listopada 2009

Kłopot z tytułem... post5?

Najpierw kobiety... Enchocolatte... hmmm... to jest pytanie bardziej do autorki zdjęć... ja mogę tylko zgadywać. Rozumiem, że pytanie dotyczy światła, bo to, że obiektyw jest makro to widać? :)))
Według mnie autorka użyła jakiejś nasadki "efektciarskiej" :)) Są do kupienia różne bajery, ale najbardziej znane i najlepsze są firmy COKIN. Robią różne efekty, w różnych kategoriach, a jest kategoria która "zajmuje" się światłem... Na http://www.cokin.fr/ można zobaczyć co można nimi wyczyniać. A to mój przykład zrobiony dzisiaj na potrzeby tego wpisu inną nasadką efekciarską.

Antoni. Możesz robić przy żółtych żarówkach i "odżółcać" jak pisałem w obróbce cyfrowej, pamiętając żeby nie mieszać światła sztucznego (zwykłych żarówek) ze światłem dziennym czyli np błyskowym, bo w takim przypadku nawet programy cyfrowe zbaranieją :)))
Można kupić lampę błyskową z obrotowym reflektorkiem (niemarkowe, dedykowane do marki aparatu można kupić od ok. 200 zł) i do niej jakiś dyfuzor (ok 50 zł). Jednak bardziej przewidywalne efekty, bo widoczne w trakcie ustawiania oświetlenia, osiągniesz żarówkami świecącymi światłem "dziennym" tj. o temperaturze barwowej światła ok 5500 - 6500 K. Ich światło można spokojnie mieszać ze światłem dziennym, a na Allegro widziałem takowe od 30 zł... Wystarczy wkręcić dwie szt. w lampki biurowe i masz dwa leflektory :)))
Do takiego zestawu, jak będziesz kupował plexi np w OBI lub innej Castoramie, nabyć dwa arkusze styropianu. Świetne są jako ekrany do odbijania światła. Można też zaświecić przez takie mleczne plexi, np właśnie na ulubioną żonę, bo do salcesonu to bardziej polecałbym styropian :)))
Radziłbym jednak korzystać z jednego rodzaju światła np dwóch żarówek/reflektorów i zasłonić okna (zwłaszcza jeśli fotografujesz ulubioną żonę:), bo aparat może "skorzystać" bardziej ze światła zza okna niż nasze oko. Można też, spróbować zrobić tubę z czarnego kartonu, na lampkę, aby osiągnąć efekt oświetlenia punktowego, którym możemy coś "wyciąć" z ciemnego tła. Pamiętać tylko należy, że żarówki się potrafią bardzo grzać, co by tuba nie spłonęła... Dzisiaj, chyba koncept mi się wyczerpał jeśli coś napisałem niejasno... wskażcie!
A to przykład "wycięcia" światłem z tuby...

plexi itp cd

Antoni pyta o detale plexi... (dzięki! łatwiej mi odpowiadać, niż wymyślać jakie Macie wątpliwości :)))
3 mm to tak na granicy, trochę grubsza byłaby bardziej wytrzymała, przy manewrowaniu nią, w przechowywaniu, albo gdy będzie trzeba postawić na niej coś cięższego, a będzie podparta tylko na krawędziach... Kolor nie jest zakazany :))) ale mleczna jest najbardziej uniwersalna i neutralna, a kolor można "zrobić" folią kolorową na reflektorze. Kiedyś kupiłem takie folie w sklepie "dla teatrów", ale podobne rzeczy mogą być w sklepach dla plastyków.
Mimo, że moim drugim (pierwszym chronologicznie) jest blog prawie kulinarny, to służę pomocą nie tylko przy fotografowaniu żywności. Może jakieś portrety, krajobrazy lub imieniny u cioci...?  :)))

wtorek, 3 listopada 2009

Kup płytę plexi!

Jest jeszcze jedna rzecz, o której pisałem Małgosi.
Na tym zdjęciu wiktuały nie stoją na super blacie... stoją na białej plexi. (To zdjęcie łyżki z mozzarellą, pomidorkiem i bazylią też jest na plexi.)

Takie plexi ma wiele zalet (dopóki nie jest porysowane). Przede wszystkim jest przenośnym i składanym stołem fotograficznym. Można położyć je na "czymś" co będzie lekko przebijać.Można układać mokre przedmioty, rozlać oliwę itp. Można oddzielić klockami dziecka od białej płyty ( styropianu itp) i zaświecić pomiędzy nie.


Tu było jeszcze trochę światła z góry.
Ale można zaświecić tam kolorem...


Mając taką płytę w ręku pomysły same przychodzą do głowy...
Powodzenia...

sobota, 31 października 2009

"Bure" kolory

Rzeczywiście, fotografując przy świetle "zza okna", teraz można mieć pewne kłopoty.
Jest kilka sposobów, żeby nie być zależnym od Słońca :)) Każdy wybierze coś odpowiedniego dla siebie.
Można użyć lampy błyskowej. Najlepiej, jeśli jest z obracanym reflektorkiem. Wtedy kierujemy lampę w sufit, w białą ścianę, płytę np styropianu ustawioną z boku/góry, kartkę itp. Jeśli lampa świeci tylko "na wprost" można spróbować jej światło czymś rozproszyć, np zakładając na lampę odciętą część plastikowej białej (mlecznej) butelki po szamponie. Można takie nasadki kupić dostosowane do modelu lampy, ale taniej jest dostosować szampon do modelu lampy. Mając lampę obrotową można światło rozproszyć nasadką i odbić. Jeszcze jedno. Można ustawić wysoką czułość i "błysnąć" blisko okna. Wtedy błysk "wymieszamy" ze światłem zza okna :)
Innym sposobem, dającym większe możliwości ustawienia światła tak jak chcemy, jest światło sztuczne. Nie za mocne żarówki, bo rozświetlą całe pomieszczenie i popsują zamierzony efekt (może trzeba będzie podnieść czułość - ISO). Możemy z nimi robić co nam się podoba: świecić bezpośrednio, odbijać, rozpraszać lub np na jedną (ustawioną w kontrze) założyć kolorowy "filtr". Jest tylko jeden problem. Światło sztuczne jest żółte! Na to też są sposoby. Jeżeli mamy aparat bardziej zaawansowany i ma ustawianie światła przy jakim fotografujemy sprawa jest prosta, ustawiamy światło "żarowe" i zdjęcia nie będą żółte. Jeśli nie (fotografujemy Nokią - pozdrawiam), trzeba tą żółć usunąć programem do obróbki zdjęć. Nie polecam nikomu zakupu Photoshopa, bo to tak jakby strzelać do muchy z armaty, ale są programy dołączane przy zakupie do aparatów np Canona Zoom Browser EX. Jeśli nie, jest program darmowy, do ściągnięcia z Googli - Picasa 3. Można w nim edytować zdjęcie i: kadrować, poprawić kontrast, intensywność kolorów (bardzo polecam, ale z umiarem!) no i poprawić kolor z żółtego na naturalny (są też inne bajery jak usuwanie "czerwonych oczu"). Po za tym jest fajny do archiwizowania zdjęć.
Nawet jeśli zdjęcie zrobimy z lampą albo dotychczasowymi metodami i nie jest "za żółcone", warto poprawić kontrast i podkręcić kolory.
Na pewno każdy musi popróbować i znaleźć swój sposób.
Może trochę haotycznie... uwagi mile widzane! Poprawię się :)))
                                                                                     
                                                                                       "troszkę poprawione"

"naturalne"                                                 

czwartek, 29 października 2009

START

No to zaczynamy!!!
Dzisiaj tylko się witamy.
Ale, już czekam na ewentuale pytania, problemy (fotograficzne!) i wątpliwości...