Jest kilka sposobów, żeby nie być zależnym od Słońca :)) Każdy wybierze coś odpowiedniego dla siebie.
Można użyć lampy błyskowej. Najlepiej, jeśli jest z obracanym reflektorkiem. Wtedy kierujemy lampę w sufit, w białą ścianę, płytę np styropianu ustawioną z boku/góry, kartkę itp. Jeśli lampa świeci tylko "na wprost" można spróbować jej światło czymś rozproszyć, np zakładając na lampę odciętą część plastikowej białej (mlecznej) butelki po szamponie. Można takie nasadki kupić dostosowane do modelu lampy, ale taniej jest dostosować szampon do modelu lampy. Mając lampę obrotową można światło rozproszyć nasadką i odbić. Jeszcze jedno. Można ustawić wysoką czułość i "błysnąć" blisko okna. Wtedy błysk "wymieszamy" ze światłem zza okna :)
Innym sposobem, dającym większe możliwości ustawienia światła tak jak chcemy, jest światło sztuczne. Nie za mocne żarówki, bo rozświetlą całe pomieszczenie i popsują zamierzony efekt (może trzeba będzie podnieść czułość - ISO). Możemy z nimi robić co nam się podoba: świecić bezpośrednio, odbijać, rozpraszać lub np na jedną (ustawioną w kontrze) założyć kolorowy "filtr". Jest tylko jeden problem. Światło sztuczne jest żółte! Na to też są sposoby. Jeżeli mamy aparat bardziej zaawansowany i ma ustawianie światła przy jakim fotografujemy sprawa jest prosta, ustawiamy światło "żarowe" i zdjęcia nie będą żółte. Jeśli nie (fotografujemy Nokią - pozdrawiam), trzeba tą żółć usunąć programem do obróbki zdjęć. Nie polecam nikomu zakupu Photoshopa, bo to tak jakby strzelać do muchy z armaty, ale są programy dołączane przy zakupie do aparatów np Canona Zoom Browser EX. Jeśli nie, jest program darmowy, do ściągnięcia z Googli - Picasa 3. Można w nim edytować zdjęcie i: kadrować, poprawić kontrast, intensywność kolorów (bardzo polecam, ale z umiarem!) no i poprawić kolor z żółtego na naturalny (są też inne bajery jak usuwanie "czerwonych oczu"). Po za tym jest fajny do archiwizowania zdjęć.
Nawet jeśli zdjęcie zrobimy z lampą albo dotychczasowymi metodami i nie jest "za żółcone", warto poprawić kontrast i podkręcić kolory.
Na pewno każdy musi popróbować i znaleźć swój sposób.
Może trochę haotycznie... uwagi mile widzane! Poprawię się :)))
Może trochę haotycznie... uwagi mile widzane! Poprawię się :)))
"troszkę poprawione"
Dzięki za wyjaśnienie tej kwestii :) czyli jednak obróbka zdjęcia już gotowego... hihi akurat tak się złożyło że armatę, ekhm, Photoshopa mam, tylko nie umiem go obsługiwać ;P jeszcze. Może ten Picasa3 byłby prostszy w obsłudze ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńObróbka cyfrowa to jest lukier na gotowym cieście...
OdpowiedzUsuńZapomniałem wspomnieć o programie Photoshop Elements. 10 razy tańszy od Photoshopa, a ma baaardzo duże możliwości...
Całkiem niezły jest też Gimp. Możliwości ma zbliżone do Photoshopa. Lepiej się czuję w Photoshopie, bo w pracy używam go od wielu lat, ale w domu coraz częściej odpalam Gimpa. Daje radę. No i jest bezpłatny.
OdpowiedzUsuńW Photoshopie w oknie "Krzywe" (ang. "Curves") są trzy próbniki do określania punktu bieli, czerni i szarości. Warto z nich korzystać, bo często wystarczają do zminimalizowania wpływu sztucznego oświetlenia. Pozdrawiam i gratuluję świetnego pomysłu na blog. Z przyjemnością będę tu zaglądał żeby się doszkalać.
Gimpa nie znam... :((( Zapraszam.
OdpowiedzUsuńZapomniałem napisać Mirabelce, że jakby chciała tą armatą "odżółcać", to można to zrobić z automatu : shift + ctrl + L
ja też polecam Picasa, prosty program a może zdziałać cuda. Ja walczę z szarością unikając jej. Korzystam ze słonecznej pogody i wtedy maksymalnie wykorzystuję promienie słoneczne. Lubię naturalne światło za jego doskonałość i inspirujący wpływ na fotografa. Ze sztucznym światłem to nie wychodzi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
E.
shift + ctrl + l działa, wielkie dzięki za podpowiedź :)
OdpowiedzUsuń